Dołącz

18 września 2008

Kamil

Dzień 1

18.09.2008 r. – wielka podróż

Krzysiek

W czwartek około godziny 16 wyruszyliśmy do Monachium. Tuż przed podróżą włączyłem stoper, żeby sprawdzić ile czasu minie zanim dotrzemy na miejsce. Kilka razy się zatrzymywaliśmy. W Katowicach była przesiadka. Do celu dojechaliśmy dokładnie 15 godzin od startu.

Darek

Obudziłem się z bólem mięśnia, ale telefon Tomka informujący o problemach z podróżą i dwugodzinnym opóźnieniu osłabił emocje związane z moim bólem. Gdy Tomek się wreszcie pojawił wszystko odbyło się bardzo szybko: pakowanie, sprawdzenie czy mamy wszystkie dokumenty i bieg do samochodu. Co chwila nerwowo spoglądałem na zegarek. Bałem się, że się spóźnimy. Patrzyłem na Tomka, brata, bagaże, mamę i nie mogłem uwierzyć, że wyruszam w podróż swoich marzeń. Na dworzec odwiozła nas Kasia. Tam czekało już kilka koleżanek, Krzysiek z rodzicami i Przemek. Radość mieszała się ze strachem czy wytrzymam, czy ból nie okaże się przypadkiem silniejszy od marzeń. Ale na takie rozważania było już za późno – ruszyliśmy! Rozsiedliśmy się w autokarze na tylnych siedzeniach. W Katowicach dowiedziałem się, że będzie przesiadka w Gliwicach. Trochę się zmartwiłem, bo to był dla mnie nie mały problem, ale najważniejszy był cel. Poza tym mogłem trochę rozprostować kości przed daleką podróżą. Przespałem w autokarze całą noc. Obudziłem się gdy na zewnątrz było już jasno. Gdy wjeżdżaliśmy do Monachium, zobaczyłem stadion, na którym gra moja ukochana drużyna…f