Dołącz

17 lutego 2017

Pióro wieczne „Mały Książę” trafiło w dobre ręce

Przygotowana przez naszych Wolontariuszy magiczna skrzynia Małego Księcia – mieszcząca ręcznie wykonane pióro, stworzone w pracowni Przemysława Marcińskiego, szklaną różę, film Marka Osborne’a oraz egzemplarz książki z 1958 roku – została wylicytowana za 4000 zł, osiągając jedną z najwyższych kwot.

Dziękujemy hojnemu Darczyńcy i cieszymy się, że pasja, trud oraz serce naszych Wolontariuszy zostały docenione.

 

W sumie podczas niedzielnej licytacji na wsparcie Andrzeja Brandstattera, Adama Moszumańskiego i Macieja Negrey’a zgromadzono kwotę 43500 zł. Ale na tym nie koniec, wciąż można licytować Magiczne Przedmioty na Allegro Charytatywni.

Bardzo dziękujemy wszystkim naszym Wolontariuszom, bez udziału których ten koncert nie mógł by się odbyć. Dzięki Waszemu zaangażowaniu i ciężkiej pracy wszystko udało się wspaniale. To Wy dbaliście o przybyłych gości, występujących artystów, Magiczne Przedmioty i porządek, czuwaliście nad przebiegiem licytacji. By pomóc potrzebującym nie szczędzicie ani czasu, ani wysiłku, potraficie anonimowo przekazać na licytację własne, cenne przedmioty. Pokonaliście setki kilometrów, by wspólnie przeżyć ten wieczór. Dlaczego?

Tu jest wszystko co lubię: ludzie, wspaniała atmosfera, sztuka i działania, których efektem ma być pomoc. Niektóry wolontariusze są tu po raz siódmy, szósty, ja jestem tu po raz piąty – ciągnie mnie do tych ludzi i miejsc, gdzie dużo się dzieje, a w Filharmonii naprawdę dzieje się dużo i to dużo dobrego – wolontariuszka Ewa.

Dla mnie udział w koncercie to taka przygoda, taki reset. Trudno mi to opisać, ale w tej codziennej zabieganej rzeczywistości, gdy traci się kontakt z rzeczywistością, to tu ją odnajduję – wolontariuszka Gośka.

Koncert walentynkowy to akcja zupełnie inna niż wszystkie. Nigdy nie wiem, co się wydarzy i jaki będzie finał naszych działań. Jestem przygotowana na wszystko, na gaszenie pożarów też – nawet w tym stroju. W końcu miejsce zobowiązuje i nie wypada biegać tu w trampkach. Lubię te koncerty za atmosferę, nieprzewidywalność i wzruszające momenty. Przecież najważniejsze są osoby dla których to wszystko robimy. Ci artyści, którzy potrzebują pomocy, są przede wszystkim takimi samymi ludźmi jak my, zmagają się z trudnościami, cierpią. A poproszenie innych o pomoc jest trudne i wymaga odwagi.
Zawsze, gdy tu jestem, przypomina mi się  pewien wyjątkowy dla mnie koncert, który był w dniu moich urodzin. Przyjaciele zrobili mi wielką niespodziankę i miałam niezapomniane urodziny!  – wolontariuszka Paulina.

W Filharmonii jestem po raz piąty. Dzisiaj czuwam nad naszymi podopiecznymi z „Doliny Słońca”. Będę im towarzyszyć, gościć w Filharmonii i… przytulać. Oni tak bardzo się cieszą, gdy widzą nasze zielone koszulki, lgną do nas. Od kilku lat uczestniczę w licznych projektach Fundacji, bo pomaganie innym ludziom jest mi potrzebne; uczy pokory i cierpliwości.  Najbardziej lubię, i już się nie mogę doczekać, powitania wiosny z naszymi podopiecznymi w Radwanowicach. Dla mnie to wyjątkowe chwile – wolontariuszka Lucyna.

 

O słodkie upominki i poczęstunek zadbały: firma Kopernik, która przekazała nam pierniki, oraz cukiernia Michałek, która przygotowała faworki. Bardzo dziękujemy!