21 września 2008
21.09.2008 r. – nasza przygoda dobiega końca
Darek To był ostatni dzień naszego pobytu w Monachium. Postanowiliśmy, że zobaczymy stare miasto. Zwiedzaliśmy m.in. ratusz, kościół i unikatowe fontanny. Przechodziliśmy też obok muzeum myślistwa i łowiectwa, tuż przy wejściu zrobiliśmy sobie zdjęcia ze stojącą tam figurą dzika. Po drodze spotkaliśmy ludzi z Nowej Huty. Tego dnia w czasie obiadu skosztowaliśmy monachijskiej kuchni. Kupiliśmy mnóstwo pamiątek i kartek. Patrzyliśmy na wystawy sklepowe i twarze ludzi, którzy ściągnęli z różnych stron na Octoberfest. Po dość długiej wycieczce wróciliśmy do hotelu, aby nabrać sił przed drogą powrotną do Polski. Podróż minęła mi bardzo szybko. Jeszcze w autokarze zastanawiałem się czy to wszystko wydarzyło się naprawdę. W końcu spełniło się moje marzenie. Nadal trudno mi w to uwierzyć. Kiedy jestem w domu i siadam na ulubionej kanapie myślami wracam do tych dni, widzę swoją ukochaną drużynę w akcji i uśmiecham się do tych wspomnień.
Krzysiek Ostatniego dnia wstaliśmy rano, zjedliśmy pyszne (jak zawsze) śniadanie i poszliśmy do centrum, żeby pozwiedzać. Kupiłem sobie kufel z wypisanymi osiągnięciami Bayernu. Po powrocie do hotelu obejrzałem mecz Chelsea – Czerwone Diabły już było 1:0 dla tych drugich. Po połowie meczu musieliśmy wyjść i nie wiedziałem, kto wygrał, ale w poniedziałek rano usłyszałem w radiu, że Czerwone Diabły też puściły jednego gola. Kiedy przyjechaliśmy na przystanek obok stadionu, autobus do Polski już na nas czekał. W czasie podróży oglądaliśmy film, potem próbowałem się zdrzemnąć, ale, mimo że miałem poduszkę, nie dałem rady. O godz. 10 dojechaliśmy do Krakowa. Wszyscy: ja, Darek, Tomek i Przemek byli bardzo zadowoleni. Może opowiadałem za długo? Trudno! Mi się podobało! 🙂 |