2 sierpnia 2016
Dzisiejsze śniadanie było bardzo ekspresowe, bo musieliśmy reanimować obóz z lekkiej powodzi (w nocy nieźle lało...). Generalnie lodówka kopała prądem, ale na szczęście chleb nie zamókł! Miła odmiana, niestety pasztet wciąż ten sam - paprykowy.
Po szkoleniu pomagaliśmy w organizacji wierszobrania. W ekspresowym tempie ustaliliśmy godziny naszego sobotniego pikniku, po czym Gaba ruszyła w pogoń za kartką. W ten sposób rozpoczęliśmy kampanię reklamową sobotniego pikniku.
Stała tak przez 2 i pół godziny, nie ruszając się z miejsca! Radośnie zachęcając przy tym przechodniów zmierzających na leśne wierszobranie, czyli najpiękniejszą polską poezję czytaną najmłodszym przez Annę Dymną, Ewę Kaim i Krzysztofa Orzechowskiego. Dzień zakończyliśmy wspaniałym ogniskiem i mega wyżerką. Czyt. jedna kiełbasa na twarz 😉 ale mamy pasztet!!!
|