27 października 2014
Skąd wziął się pomysł na projekt „Każdy jest komuś potrzebny”? Co jest jego głównym celem? O odpowiedź na te i wiele innych pytań poprosiliśmy Katarzynę Walaszek, kierownika Biura Młodych.
Skąd wziął się pomysł na projekt „Każdy jest komuś potrzebny”?
Katarzyna Walaszek, kierownik Biura Młodych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, koordynator projektu „Każdy jest komuś potrzebny”: Nasza Fundacja obchodziła w tym roku 11-lecie swojego istnienia. Od początku jednym z jej najważniejszych elementów był wolontariat. Pierwszą wolontariuszką była Anna Dymna. Do dzisiaj Pani Ania pełni funkcję prezesa Fundacji społecznie, to znaczy, że za swoją pracę nie otrzymuje wynagrodzenia. Głównym celem projektu jest promowanie wolontariatu i rozwijanie postaw prospołecznych wśród uczniów szkół podstawowych. Staramy się również dzielić naszymi doświadczeniami z nauczycielami i koordynatorami szkolnych kół wolontariackich. Pierwsza edycja projektu odbyła się trzy lata temu. Impulsem była chęć podzielenia się doświadczeniami z działań wolontariatu i współpracy z osobami niepełnosprawnymi.
Dlaczego projekt jest adresowany do uczniów szkół podstawowych, a nie np. do gimnazjum czy liceum, w których są już starsi i bardziej dojrzali uczniowie?
KW: Gimnazjaliści i licealiści, którzy angażują się w wolontariat, mogą w zamian za swoje zaangażowanie liczyć na dodatkowe punkty na świadectwie. Niestety dla wielu z nich jest to najważniejszy impuls do działania. Wiem o tym, bo tuż przed klasyfikacją zgłaszają się do naszej Fundacji uczniowie, którzy chcą „coś dobrego zrobić” w zamian za odpowiedni dokument, który potwierdzi ich zaangażowanie. Nie ma to jednak nic wspólnego z wolontariatem, który z założenia jest bezinteresowny. Uznaliśmy więc, że konieczna jest edukacja na temat wolontariatu, na poziomie podstawowym. Dzięki temu uczniowie, którzy pójdą do gimnazjum, będą wiedzieli, czym jest wolontariat i być może, chętniej się w niego zaangażują już na początku gimnazjum, a nie tuż przed metą.
Na czym polegają zajęcia, które prowadzicie w szkołach? Czy uczniowie i ich wychowawcy chętnie się w nie angażują?
KW: Zajęcia składają się z dwóch spotkań, po 90 minut każde, podczas których lepiej się poznajemy. Staramy się, aby podczas pierwszego spotkania uczniowie poznali swoje dobre cechy i umiejętności, które zintegrują klasę i będą stanowiły dobry wstęp do wspólnego działania. W czasie drugich zajęć „upośledzamy” uczniom zmysły, by choć na krótką chwilę poczuli, z jakimi trudnościami na co dzień zmagają się osoby niepełnosprawne. Rozmawiamy o tym, jak pomagać, jak prosić o pomoc i w jaki sposób zadbać o to, aby obie strony czuły się dobrze. Ostatni z elementów nie jest dla wszystkich oczywisty. Dla wielu osób liczy się tzw. efekt końcowy, tymczasem ogromne znaczenie ma nie tylko to, czy pomagamy, ale w jaki sposób to robimy. Wspólnie z uczniami poszukujemy różnic między tzw. spontanicznym pomaganiem a wolontariatem. Zwykle dochodzimy do wniosku, że każdy może pomagać i każdy czasem potrzebuje pomocy, a to oznacza, że „Każdy jest komuś potrzebny”.
Skąd został zaczerpnięty tytuł projektu? Kto był jego pomysłodawcą?
KW: Tytuł nawiązuje do wiersza ks. Jana Twardowskiego pt. „Sprawiedliwość”. Poeta pisze w nim m.in.: „Gdyby każdy miał to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny”. W trakcie zajęć, wspólnie z uczniami szukamy odpowiedzi na pytanie, czy ta teza jest prawdziwa. Pomysł projektu narodził się w naszym Biurze Młodych, a swój tytuł projekt zawdzięcza Pani Annie Dymnej, która bardzo lubi wiersze ks. Twardowskiego i podsunęła nam taki pomysł.
W tym roku odbywa się 3. edycja projektu, czy różni się ona w jakiś sposób od poprzednich edycji?
KW: Staramy się, aby z roku na rok projekt się rozwijał i był jeszcze bardziej nakierowany na potrzeby i oczekiwania dzieci. Uczniowie szkół podstawowych, to, wbrew pozorom, bardzo wymagający odbiorcy. Dbamy o to, aby wszystkie materiały były dostosowane do tej grupy wiekowej i przy tym, były dla nich na tyle atrakcyjne, aby chcieli do nich wracać. W tym roku np. materiały mają formę komiksu. Tytułowy SuperWolo swoją postawą uosabia odwagę, zdecydowanie i działanie w słusznej sprawie. To się uczniom bardzo podoba. Statuetka SuperWolo – zaprojektowana przez pana Mariusza Wasilewskiego, krakowskiego rzeźbiarza – również ukazuje naszego bohatera jako zdecydowaną i niezwykle aktywną postać. Klasa, która tę statuetkę otrzyma 5 grudnia, będzie naszym gościem w „Dolinie Słońca”. Specjalnie dla niej wystąpi „Teatr Radwanek” z przedstawieniem pt.„Franek z Doliny Słońca”. Ten spektakl pięknie wpisuje się w nasz projekt, ponieważ opowiada o pomaganiu, radości i wierze w drugiego człowieka. To będzie piękne zakończenie.
Już wiemy czego mogą się nauczyć dzieci biorące udział w projekcie, a czy jest coś, czego uczą się w tym czasie pracownicy Fundacji i wolontariusze, którzy prowadzą zajęcia? Czego się Pani nauczyła?
KW: Każde spotkanie z uczniami jest dla nas ważną lekcją. Uczymy się m.in. tego, że w czasie takich zajęć nie da się zaplanować wszystkiego od A do Z. Czasem trzeba odłożyć na chwilę scenariusz lekcji i pójść w kierunku, który wyznaczą uczniowie swoimi emocjami, przemyśleniami i potrzebami, które często jasno nam komunikują. Do wszystkich zajęć jesteśmy dobrze przygotowani, ale tak naprawdę, nigdy nie wiemy, co się w danej klasie może wydarzyć. Piękne w dzieciach jest to, że niczego nie udają. Mówią, co myślą, czują, opowiadają, co ich ostatnio spotkało, jak się zachowali w trudnych sytuacjach. Na tym bazujemy, słuchamy ich, odpowiadamy na pytania i dzielimy się naszymi doświadczeniami. Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, że te spotkania uczą nas pokory. Bo niby przychodzą Panie z Fundacji i Wolontariusze, którzy mają wiedzę i chcą się nią podzielić, ale czasem nie umiemy na pewne pytania odpowiedzieć. I do tego trzeba się przyznać. Nie wolno niczego udawać!
Czy Fundacja Anny Dymnej planuje kolejne edycje projektu?
KW: Rozmowy z nauczycielami, dyrektorami szkół, dają nam poczucie, że to ważny projekt. Już po zakończonych zajęciach, szkoły zapraszają nas na dodatkowe lekcje z innymi klasami. Czujemy, że takie spotkania są potrzebne, dlatego będziemy się starali kontynuować projekt. Mamy nadzieję, że to się uda.
Czy myśleliście Państwo o tym, żeby zwiększyć zasięg projektu? Tak, aby mogli z niego skorzystać nie tylko uczniowie szkół podstawowych z Małopolski?
KW: Myślimy o tym już od pewnego czasu. Mamy nawet pewien plan na rozszerzenie projektu tak, aby mogły z niego korzystać szkoły z całej Polski. Nie chcemy na razie zdradzać szczegółów. Mogę powiedzieć tylko, że do realizacji tego planu jest nam bardzo KTOŚ potrzebny. Wierzymy, że uda nam się przekonać tę osobę do tego projektu. |