Dołącz

30 lipca 2009

Jesteśmy na Woodstock!

Wczoraj 12-osobowa ekipa wolontariuszy i pracowników Fundacji „Mimo Wszystko” wyruszyła na Woodstock. Zapraszamy do czytania ich relacji z tego wydarzenia dzień po dniu.

Środa. Zbiórka o ósmej. Dobre nastroje, pękate plecaki i pełne baki. Wszystko jest. Ruszamy! Magda, jedna z naszych wolontariuszek niespodziewanie zachorowała i nie była w stanie z nami pojechać. Ale na naszych Wolontariuszy zawsze można liczyć! W ostatniej chwili zastąpiła ją Joasia Wolny, która spakowała się w niecałe 20 minut! Asiu, jesteś niesamowita!!! Magda, wracaj szybko do zdrowia!!!

Droga do Kostrzyna minęła nam szybko. Dzięki cynkowi od Mariusza, który  przywiózł nam na woodstockowe pole wszystkie niezbędne rzeczy i namioty, udało nam się ominąć wielki korek w okolicach Gliwic po wypadku TIR-ów. Obiad zjedliśmy pod paprociami w miłej restauracji „Fuko”. Zasmażane ruskie pierogi z sosem czosnkowym były po prostu pycha! Polecamy. W czasie jazdy jedni spali, inni śpiewali, a jeszcze inni rozmawiali o życiu. Nie możemy oczywiście w tym miejscu nie wspomnieć o dzielnej współpracy Kasi Smaroń z GPS-em. Dzięki nim dojechaliśmy prosto do celu.

 

Świat jest mały!

Na stacji w Kostrzynie spotkaliśmy Dorotę i Jacka Sawków (rodziców Karoliny Sawki – laureatki III Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty). Wyściskali nas i zaprosili do siebie na obiad. Nie wykluczone, że skorzystamy z niego w drodze powrotnej. A już teraz ślemy pozdrowienia dla Karolinki, która jest właśnie na warsztatach śpiewu. Rozkładanie namiotów i stoiska poszło nam bardzo sprawnie. Mimo, że już na samym początku musieliśmy uporać się z poważnym problemem – otóż zaginęła nam ważna część namiotu wieńcząca dach Udało nam się jednak zmontować wszystko co trzeba, przy pomocy taśmy montażowej i styla od siekiery, który znaleźliśmy w krzakach Mieliśmy też małe problemy z noclegami, ale o tym już pisać nie będziemy. Daliśmy radę! Po zimnym, orzeźwiającym prysznicu na campingu położyliśmy się spać. Była chyba druga nad ranem.

 

Czwartek. Od rana żwawo pracujemy a w wolnych chwilach gramy w Jungle Speed! Ania Irzyk właśnie sprzedała jednemu z Woodstockwiczów pierwszą koszulkę z kotem narysowanym przez Jana Tekieli. To znak, że będzie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Trzymajcie za nas kciuki! Pozdrawiamy woodstockowo! 🙂

Ekipa Woodstock 2009 Mimo Wszystko
PS. Jeśli jesteście w Kostrzynie, zapraszamy do naszego namiotu!