Moje Kochane „Dzieci”!
Nazywam Was tak jako Wasza Matka Dymna Wolontariuszka.
Myślę o Was zawsze jak o najbliższych i najważniejszych osobach w moim życiu… więc wybaczcie, że tak się spoufalam. Ale dla mnie jesteście jak kochane Dzieciaki, a że te słowa wydobywam z głębi serca, więc nie mogę Was nazwać inaczej.
Chce Wam napisać coś ważnego, ale wiem, że na wyrażenie tego zabraknie mi słów. Słowa czasami są bezradne i za słabe, za konkretne i za małe, by nazwać uczucia. Piszę więc po prostu: DZIĘKUJĘ!!! DZIĘKUJĘ!!! DZIĘKUJĘ!!!
Podczas wszystkich naszych koncertów i działań na Rynku odegraliście najważniejszą rolę. Wasza obecność dała mi siłę, odwagę i wiarę w to, że mimo wszystko się uda, że warto, że jest dobrze… A przecież łatwo nie było. Z samego założenia, to, co robimy, jest ryzykowne i karkołomne. Dotykamy najtrudniejszych problemów, dramatów, oswajamy inność, uczłowieczamy potwory wstydu, odrzucenia, bezsilności, przełamujemy bariery… tak, to wszystko dzieje się na Rynku! Takie działania wymagają wrażliwości, delikatności, szacunku do człowieka , a przede wszystkim życzliwości, radości i wiary, że to ma sens. I Wy to wszystko macie w sobie. Jesteście jak takie promienie słońca i radości. Wasza energia, otwartość, uśmiech udziela się wszystkim. Nawet podczas ulewy, burzy, w tych najtrudniejszych i najciemniejszych momentach na Rynku świeciło słońce… Od Was cały czas biła taka złocista jasność.
Czy wiecie, czym dla mnie jesteście w takich chwilach? Przecież ja bym tego wszystkiego nie wytrzymała, gdyby nie Wasze roześmiane twarze, okrzyki, podskoki… Jesteście jak cała elektrownia atomowa, która zasila mnie swoją energią. Nie śmiejcie się z „matki” – to prawda!
Właśnie Wy jesteście dla mnie na Rynku najważniejsi. Bo czuję, że naprawdę jesteście ze mną, że czujemy to samo i tak samo myślimy. Co prawda wiekowo oddalona jestem od Was dziesiątki lat, ale, dzięki Waszym „akumulatorom”, mam chwilami moc dwudziestolatki i czuję w sobie radość szczęśliwego dziecka .
Kochani moi! Widzicie, że brakuje słów! Bardzo Was kocham. Dziękuję, że jesteście z nami. Dopóki będziecie, damy radę. „Świat nie zasługuje na koniec świata” – to słowa Wisławy Szymborskiej.
Niech radość i miłość zawsze będzie Waszym drogowskazem. I biegnijmy nadal tą jasną drogą. Dziękuję Wam w imieniu wszystkich podopiecznych i pracowników Fundacji Mimo Wszystko. Jestem z Was bardzo dumna.
PS Osobne podziękowania przesyłam „Pokojowemu Patrolowi”: 100krotce, Orchidei, Synkowi, Siostrze Moździerz, Czerwonej, Refastonowi, Mamie Fly, Maćkowi (takie imiona odczytałam ze zdjęcia, które od Was dostałam) za czapeczkę Pluta, w której się do Was uśmiecham ze zdjęcia. Dzięki!!! Do szybkiego zobaczenia!!!
|