Dołącz

26 lipca 2013

Lubiatowo, dzień dziewiąty

Bardzo wczesna pobudka, ekspresowa odprawa i milion małych spraw do zrobienia. Tak w skrócie wyglądał sobotni poranek. Ostanie zamiatanie, układanie torfu, wszystko robione w wielkim pośpiechu, by zdążyć przed 10.00, o której oficjalnie miał się rozpocząć nasz piknik integracyjny „Spotkajmy się po raz trzeci w Lubiatowie”.

26

Kiedy zbliżała się ta godzina, nie było jeszcze pana wójta ani ludzi na placu, w związku z czym postanowiliśmy poczekać z rozpoczęciem jeszcze 15 minut. Stoiska gier i zabaw, kącik integracyjny oraz stoisko plastyczne stały już w pełnej gotowości czekając na pierwszych gości. O godzinie 10.15 pan wójt Wiesław Gębka oraz pan dyrektor Tomasz Gzowski, zajmujący się budowanym w Lubiatowie ośrodkiem fundacyjnych Warsztatów Terapii Artystycznej, opowiedzieli kilka słów o tej inwestycji oraz gminie, rozpoczynając tym samym nasz piknik „Spotkajmy się po raz trzeci”. Ludzie powoli zaczęli się schodzić zapełniając plac przed sceną.

Jednym z pierwszych artystów, którzy wystąpili była Marta Łaszewska, 11-letnia dziewczynka cierpiąca na mózgowe porażenie dziecięce. Marta uczy się śpiewać od siostry Oli, która jest zarazem jej największym przyjacielem. Dlatego też dziewczyny często występują w duecie. Głos drobniutkiej Marty zachwycił gości, którzy przyszli na nasz piknik. Później na naszej scenie pojawili się niepełnosprawni harcerze z hufca „Świetliki”, którzy reprezentowali Świdnicę Śląską. Najpierw harcmistrzyni Zuzanna Nawtrot opowiedziała trochę o swojej 45-letniej pracy z niepełnosprawnymi harcerzami. Następnie wszyscy wykonali obozową piosenkę, Łukasz pięknie wyrecytował wiersz „Koziołeczek”. To nie był jednak koniec występów naszych „Świetlików”. Niewidomy Staś mocnym głosem  wyśpiewał piosenkę „Niebo z moich stron”. Na koniec cała grupa harcerzy zabawiała publiczność piosenką z pokazywaniem „10 Murzynków”. Przy tej zabawie było bardzo dużo śmiechu, wspomniana wcześniej harcmistrzyni Zuzia była w stanie wciągnąć w wir tańca nawet najbardziej niechętnych do zabaw gości.

W miedzy czasie na placu dawnej rakietowni cały czas obywały się przejazdy kucykiem, dogoterapia, ekstremalne przejazdy fundacyjnym Land Roverem, warsztaty plastyczne oraz gry i zabawy integracyjne dla dzieci. Udało nam się też pozyskać sporo smakołyków i napoi, w związku z czym w przyczepie zaadoptowanej na kuchnię polową goście przybyli na piknik mogli spróbować chleba ze smalcem, kiszonych ogórków, napić się wody czy zjeść słodkie bułeczki, jakie specjalnie dla nas upiekła lokalna piekarnia. Na scenie cały czas występowali artyści. Kolejną gwiazdą naszej lubiatowskiej estrady była Magda Lange, dwudziestosześcioletnia dziewczyna cierpiąca na wodogłowie oraz upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim. Magda „wjechała” na scenę razem z mamą, której to dedykowała deklamowany przez siebie wiersz „Mama”. Później zaśpiewała dla nas piosenkę „Anna Maria”. Kolejną artystką była Olga, harcerka z Hufca „Koło” z Lubiatowa obozującego nieopodal nas. Olga najpierw pomagała nam przy stanowisku gier i zabaw dla dzieci, później bawiła publiczność śpiewając „Wielką damę” oraz „Cyklady na Cykladach”. Jej ogromy talent wokalny zachwycił przybyłych na piknik gości i przyciągną wiele osób przed scenę. Po występie Olgi zapanowała krótka przerwa podczas, której straż pożarna urządziła pokaz swoich zdolności i ścianą wody schłodzili rozgrzaną atmosferę. Trzeba dodać iż, sobotni dzień był bardzo upalny w związku z czym strumienie wody płynące ze strażackich pomp i wężów były dla wszystkich miłym orzeźwieniem. Po tym pokazie, odwiedził nas Pan Roman Antończyk-leśniczy znający tysiące historyjek i ciekawostek dotyczących historii Lubiatowa. Po opowieściach Leśnika na scenie pojawił się Damian Piernicki dla, którego muzyka jest ogromną pasją. Chłopak na co dzień uczy się w szkole specjalnej w Wejherowie, a kiedy tylko ma wolną chwilę gra na keyboardzie. Podczas występów Damiana wszyscy zgromadzeni przed sceną zaczęli tańczyć. Świetna atmosfera przypominała tę, panująca na Festiwalu w Krakowie. Niepełnosprawni artyści i harcerze przy pomocy naszych wolontariuszy „poszli w tany”. Wszyscy bawili się świetnie co można było wywnioskować po ogromnych uśmiechach na ich twarzach. Po występie Dawida ratownicy medyczni z Falkomu, prywatnej przychodni zdrowia z Wejcherowa, którzy zapewnili nam opiekę medyczną podczas pikniku zorganizowali też pokaz udzielania pierwszej pomocy. Obserwujący ratowników ludzie mogli wziąć udział w pokazie próbując swoich sił w układaniu poszkodowanych w pozycji bocznej ustalonej. Ratownicy zaprezentowali też w jaki sposób dzwonić po pogotowie, opowiedzieli też o tym do czego służą poszczególne sprzęty w karetce pogotowia. Następnym punktem programu było głośne odśpiewanie „Sto lat” dla Anny Dymnej z okazji jej urodzin. Wszyscy obecni na placu zostali zaproszeni na scenę, ustawiliśmy aparat na funkcję nagrywania, by później wysłać „muzyczną pocztówkę” dla Pani Ani. Zbiorowy śpiew był ostatnim punktem programu. Po podziękowaniach dla wszystkich zaangażowanych w pomoc i oficjalnym zakończeniu ludzie powoli zaczęli opuszczać plac a my zabraliśmy się za sprzątanie. Zbieranie torfu i jazda na dachu fundacyjnego jeppa były nie małą atrakcją dla ogarniających teren wolontariuszy. Kiedy uporaliśmy się z większością prac porządkowych przyszła chwila czasu na złapanie oddechu i pyszny obiad. Wieczorem zapaliliśmy ognisko podczas którego podsumowaliśmy to wszystko co zadziało się podczas ostatnich 10 dni. Wzajemnie podziękowaliśmy sobie za czas spędzony razem w Lubiatowie. Do rana gadaliśmy o wszystkim, co rusz rzucając jakimś śmiesznym tekstem. Tak… to bez wątpienia był dobry czas… czas, choć trudny, to zarazem piękny… Dobrze było nam razem przeżyć tą niesamowitą przygodę.