10 grudnia 2019
Połowa grudnia to od wielu lat czas zbiórek publicznych organizowanych przez naszych wolontariuszy w ramach Kiermaszów Świątecznych. W tym roku, 11 i 14 grudnia, pojawią się na krakowskich uczelniach, aby zebrać brakujące pieniądze na zakup wózka aktywnego dla 28-letniego Arnolda Nawracaja.
Arnold przestał chodzić na skutek nieszczęśliwego wypadku w 2018 roku. Była jesień, chłopak wysiadł z autobusu wcześniej, aby, podczas spaceru, porozmawiać telefonicznie z kolegą. Na moment usiadł na murku, za którym znajdowała się 8-metrowa przepaść. Zagestykulował, stracił równowagę, upadł. Jak sam wtedy pisał: „Nic nie pamiętam. Dopiero kiedy po kilku godzinach obudziłem się w szpitalu wśród ogromu aparatury, która za mnie oddychała i nie wiem, co jeszcze, Ania była przy mnie, trzymała za rękę. Chciałem wstać, poczułem, że coś jest nie tak. Nie mogłem mówić, przyłożyłem nasze dłonie do moich nóg. Nic. Ona już wiedziała, ja też szybko zrozumiałem: nie będę chodził. Szok. Przerażenie. Ogromny ból”. Po latach Arnold napisał do wolontariuszy: Miałem wtedy 22 lata, dobrą pracę, narzeczoną i studia dopasowane do pracy w kopalni rudy miedzi. W jednym dniu, jednej sekundzie wszystko się zmieniło. Z pełnosprawnego, silnego mężczyzny, stałem się bezsilnym chłopcem, któremu trzeba we wszystkim pomagać. Na szczęście miałem wsparcie rodziny i narzeczonej, dzięki którym się nie załamałem. Szybko po opuszczeniu szpitala poznałem ludzi, którzy od lat jeżdżą na wózku, i na obozie przystosowującym do życia na wózku nauczyli mnie, jak wykonywać codzienne czynności z pozycji siedzącej. W kolejnych latach przystosowywałem się do zmian związanych z urazem i dzięki wsparciu różnych instytucji, między innymi Fundacji Anny Dymnej »Mimo Wszystko«, mogę korzystać z wielu urządzeń specjalnych dla osób poruszających się na wózku. Znalazłem pracę i, po ukończeniu studiów inżynierskich, zrobiłem studia podyplomowe z dietetyki, ponieważ interesuje mnie zdrowe odżywianie i sport. Jestem aktualnym mistrzem Polski w wyciskaniu sztangi leżąc, jest to dyscyplina paraolimpijska. Życie zaczęło mi się znów układać, wspólne plany założenia rodziny i domu dawały mi ogrom siły do pracy. Dwa lata temu, po dziesięciu latach związku, rozstaliśmy się z narzeczoną i znów moje życie odmieniło się o 180 stopni. Rok temu uznałem, że zacznę studia dzienne na kierunku psychologii w Poznaniu i aktualnie jestem na drugim roku. Była to bardzo dobra decyzja, ponieważ interesuje mnie psychologia, to w jaki sposób i dlaczego zachowujemy się tak, a nie inaczej. Poznałem wielu wspaniałych ludzi i myślę, że mogę zostać na dłużej w Poznaniu, widzę tam dużo ścieżek rozwoju. Zachęcamy do odwiedzenia naszych wolontariuszy na kiermaszowych stoiskach, a tym samym do wsparcia Arnolda. |