29 czerwca 2021
Wrażeniami („od kuchni”) z sobotniego finału tegorocznego Festiwalu Zaczarowanej Piosenki oraz z niedzielnego koncertu „Spotkajmy się z radością – mimo wszystko” w Centrum Kongresowym ICE Kraków podzieliła się nasza wieloletnia wolontariuszka, Aleksandra Gbyl. Owszem, wolontariat to radość, entuzjazm, ale też, o czym pisze Ola, wielka odpowiedzialność i pracowitość.
Na te dni dwa czerwcowe dni czekali wszyscy wolontariusze. Choć w nieco innych okolicznościach, jak zawsze, podeszli do powierzonych im działań z wielkim entuzjazmem. Zważając na to, że Festiwal Zaczarowanej Piosenki nie odbył się w 2020 roku, ze względu na pandemię, teraz był wydarzeniem, którego wyczekiwali wszyscy: zarówno pracownicy, wolontariusze, jak i widzowie oraz finaliści wydarzenia. Niebywałą niespodzianką było to, że, mimo wszelkich przeciwności, udało się zorganizować festiwal. A to oznaczało, że weekend 11, 12 i 13 czerwca dla wolontariuszy będzie jednym z najpiękniejszych w roku: pełnym pracy, zaangażowania, mobilizacji do działania, a jednocześnie życzliwości, uśmiechu i wzajemnego wsparcia. Piątek był niezwykle ważny. To właśnie wtedy wolontariusze mieli poznać swoje zadania, za które będą odpowiedzialni, zarówno przed koncertem, jak i podczas jego trwania. O 18.00 wszyscy spotkaliśmy się w holu Centrum Kongresowego ICE Kraków. Mimo że musieliśmy zachować procedury sanitarne i każdy z nas miał usta i nos zasłonięte maseczką, można było zobaczyć radość w oczach każdego wolontariusza przybywającego na odprawę. Około 20.00 poznaliśmy swoje role i zadania na najbliższy weekend. Po odprawie udaliśmy się na odpoczynek, wiedząc, że przed nami dwa dni intensywnej pracy. Najcudowniejsze było to, że znów spotkaliśmy się w jednym miejscu i w jednym celu – aby czynić dobro i wywoływać uśmiech na twarzach przybyłych gości. Znowu byliśmy poniekąd organizatorami jednego z największych wydarzeń Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Sobota, 8.30 – odprawa dla wszystkich „zielonych”, rozdanie pakietów niezbędnych do pracy w tym dniu, ostatnie wskazówki i pytania, tradycyjne, zbiorowe zdjęcie wolontariuszy biorących udział w organizacji wydarzenia. Wymiana życzliwych uśmiechów, napawających energią na cały dzień i… Czas start! Ruszamy z kolejnym wyzwaniem. Każdy z nas poszedł w swoją stronę, wiedząc jednocześnie, że, gdy będzie taka potrzeba, możemy liczyć na wzajemną pomoc i wsparcie. Jedni rozkładali i porządkowali swoje stanowiska pracy, inni przygotowywali garderoby dla artystów i gości, jeszcze inni dbali o to, aby w ciągu dnia każda zaproszona do współpracy osoba mogła zjeść coś smacznego. Niektórzy z nas zajmowali się pakowaniem upominków dla artystów, gości i darczyńców, a inni dbali o komfort uczestników festiwalu. Oprócz zadań, które zostały nam przydzielone, w ciągu dnia musieliśmy wykazać się również elastycznością i pomysłowością. Jak często bywa w tego rodzaju wydarzeniach, nie wszystko da się przewidzieć. Czasami trzeba, na bieżąco, zmieniać wcześniej przygotowany scenariusz działania. My jednak zawsze jesteśmy gotowi na taką ewentualność i udaje nam się wybrnąć z zaskakujących sytuacji. Wszystko to dzieje się dzięki dobrej organizacji pracy, odpowiednim doborze osób do zespołu i corocznych szkoleniach dla wolontariuszy, organizowanych przez fundację. W ciągu dnia dzieje się tak wiele, że niepostrzeżenie okazuje się, że ten dzień już się kończy, goście opuszczają salę koncertową, a wolontariusze pędzą do dalszej pracy, aby przygotować obiekt do niedzielnego występu. Wtedy zaczyna się sprzątanie, porządkowanie stanowisk pracy, podsumowanie działań i określenie zadań na kolejny dzień. Sobota, 23.00 – z poczuciem spełnienia udajemy się do swoich domów, aby nabrać sił przed niedzielnym koncertem „Spotkajmy się z radością – mimo wszystko”. Niedziela, 9.00 – wypoczęci, gotowi do kolejnych wyzwań pojawiamy się na odprawie. Jest zdecydowanie inaczej niż podczas poprzednich festiwali, kiedy na płycie krakowskiego Rynku pojawialiśmy się znacznie wcześniej. Tym razem również czeka na nas dużo zadań, a niektóre z nich często nie są przewidywalne. Bez zastanowienia jednak zabieramy się do swoich obowiązków, aby wszystko wyszło jak najpiękniej. Niemalże w każdej przestrzeni Centrum Kongresowego ICE widać zielone koszulki, co chwilę ktoś zaczepia wolontariuszy, aby zrobić im zdjęcie, korytarzami przewijają się pracownicy fundacji, operatorzy kamer, pracownicy ochrony, pracownicy obiektu, zaproszeni artyści, goście, darczyńcy. Co kilka minut ktoś kogoś szuka, dopytuje, jak dojść do tego czy innego miejsca. Gdyby nie wzajemna pomoc i wsparcie każdego z organizatorów i uczestników koncertu, można by odnieść wrażenie, że wszystko jest chaotyczne. Wspólne zaangażowanie w pracę sprawia jednak, że przepływ informacji jest błyskawiczny, dzięki czemu uczestnicy koncertu czują się bezpiecznie i komfortowo w warunkach stworzonych przez organizatorów. Wolontariusze odpowiedzialni za widownię dbają o to, aby publiczność przestrzegała wymogów sanitarnych. Jeśli jest taka potrzeba, z życzliwością podchodzą do ludzi i proszą o poprawienie maseczki. Część z nas zaangażowana jest w obsługę artystów poza sceną, niektórzy pakują podarunki i upominki, inni wręczają je na scenie, jeszcze inni kontrolują temperaturę gości, przed wejściem, zbierają wszelką niezbędną dokumentację, działają przy wydawaniu opasek uprawniających do udziału w koncercie i kierowaniu na odpowiednie miejsca. Część wolontariuszy wydaje akredytacje dla mediów, odprowadza artystów na wywiady i zascenie, donosi przekąski, dba o czystość zarówno w garderobach, jak i na terenie obiektu. Działań podczas festiwalu jest tak wiele, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie skończył się koncert. Nim się obejrzymy, z widowni znów wychodzą goście, dziękując nam za ten cudowny czas i żegnając się z nami słowami: „Do zobaczenia za rok”. Kiedy wszyscy opuszczą teren obiektu, wspólnymi siłami porządkujemy przestrzeń i pakujemy oraz przenosimy rzeczy, które trzeba jeszcze tego wieczora przetransportować do siedziby fundacji. Po wszelkich działaniach zmęczeni, a jednocześnie usatysfakcjonowani, wzajemnie gratulujemy sobie kolejnego sukcesu. Niedziela, 22.30 – ostatnia odprawa w holu, brawa i podziękowania dla wszystkich wolontariuszy, gratulacje dla liderów, rozdanie upominków… Z uśmiechami, radością w sercu, poczuciem spełnienia i dużą liczbą kilometrów pokonanych przez te dwa dni, opuszczamy Centrum Kongresowe ICE. Mimo zmęczenia nie możemy doczekać się kolejnego festiwalu, który z pewnością znów będzie wyjątkowy. Kiedy emocje opadną, a nasze organizmy nieco się zregenerują, z przyjemnością sięgniemy do wspomnień w postaci zdjęć umieszczanych na stronie internetowej Biura Młodych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i w prywatnych galeriach. A później wygodnie zasiądziemy w swoich domach, na kanapach i obejrzymy retransmisję Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Do zobaczenia za rok. Aleksandra Gbyl
|